Cześć wszystkim,
od ponad dwóch lat zmagam się z przewlekłym bólem głowy, który zlokalizowany jest głównie za oczami. Ból występuje dosłownie codziennie, 24/7, a momentami staje się bardziej intensywny czasami pod wpływem światła. Ból jest ciężki do opisania zazwyczaj pulsująco pieczący przy nasileniu dochodzi jeszcze jakby przechodził mi taki prąd ale pieczący???
Wykonałem naprawdę wiele badań: rezonans magnetyczny z kontrastem (dwukrotnie), tomografię, badania krwi, EEG także podczas snu – wszystkie wyniki są w normie. Miałem konsultacje u wielu neurologów, laryngologów, okulistów, alergologów. Od lat mam alergiczny nieżyt nosa i obecnie się odczulam,(już drugi raz) ale nie mam pewności, czy to może mieć związek z tym bólem.
Jedynym lekiem, który w miarę mi pomaga, jest pregabalina obecnie przyjmuję 450 mg dziennie. Biorę ją jakoś rok. Działa umiarkowanie, ból nie znika całkowicie, ale jest bardziej do zniesienia tak jakby za kurtyną/w tle. Wcześniej miałem m.in. flunarazyne, tryptany (różne – zarówno tych bez recepty, jak i na receptę) leki rozlużniające mięśnie, opioidy (tramadol, kodeina) i wszystko co możliwe bez recepty. miałem też masowanie szczęki od wewnatrz i zewnatrz tez bez sukcesu. Kilka miesiecy temu po operacji nosa ktora swoja drogą była dla mnie męką, dostałem na ten ból dożylnie 5mg oksykodonu który zniwelował ból nosa na jakies 45 minut ( później 8 godzin męki) lecz bólu za oczami nie zniwelował, bardziej go przesuną na drugi plan (dalej był ale nie odczuwałem go aż tak).
Zastanawiam się, czy ktoś z Was miał podobne objawy i czy znalazł skuteczniejsze leczenie. Czy są jeszcze leki, które warto rozważyć w takim przypadku? Ból utrudnia mi sen, prace. codzienne obowiązki, jestem już bezsilny. Proszę o jakiekolwiek rady, tylko aby te piekło minęło. 16 lipca mam do neurologa na NFZ ale wiadomo jak to jest z nimi.