Dzień dobry. Od początku roku bujam się z bakterią Helikobakter(miałam ból w nadbrzuszu, zgagę, gorączki smak). Brałam przez pierwszy rzut Pylera 10 dni+emanera 20 (pod czas miałam nudności, zgagę, bezsilności, nalot na języku). Po zakończeniu zgłosiłam się do gastroenterologa na podstawie objawów stwierdził że to jest choroba refluksowa. Brałam enanere + Prokit, było tylko gorzej. Poszłam na gastroskopie i do innego lekarza okazało się że nadal mam bakterie i zapalenie żąladka. Teraz jest drogi rzut antybiotyków (amotwks(2)+lewomicyklina(2)+controloc 40/2). Po pierwszym tygodniu odczuwam nasilanie się zgagi (parzy mnie w przełyku i klatce piersiowej, ciśnie mnie z lewej strony, oraz kilka dni temu odczuwałam grudkę w gardle). Lekarz mówi że winą tego jest narazie problem w bakterii, w terapii dużą ilością laków oraz zapalenie żąladka. Ale ja chce wiedzieć czy te leki mogą mieć nasilanie tych moich objawów i jaka szansa że to przejdzie z zakończeniem braniam tych leków? Czy to jest choroba i te objawy ktorę będą ciągle istnieć?
Mam zalecenie brać jescze Controloc przez 28 dni po zakończeniu antybiotyku, czy mogę brać ich krócej i na ile jest biezpieczne branie takiej ilości IPP? Po jakim czasie odstawienie tych leków będzie docelowym zrobienia badań laboratoryjnych oraz gastroskopii?