Mam raka piersi i przyjmuję reseligo co 28 dni od 27 października plus etruzil. W listopadzie, grudniu i styczniu nie miałam miesiączki. Dzisiaj 1 lutego ku mojemu zaskoczeniu dostałam okres. Dodam, że w styczniu zmieniła się pielęgniarka, która robi mi zastrzyki. Czy możliwe jest, że źle zrobiła zastrzyk? Albo źle liczymy dni? Dotychczas pielęgniarki wkłuwały się prostopadle w brzuch a obecna stwierdziła że takiej grubej i długiej igły jak do punkcji nie wbije prostopadle i wbiła się pod kątem 30 stopni. Martwi mnie to krwawienie po kilku miesiącach od przyjmowania leku. Mam do usunięcia polip macicy i zastanawiam się czy to może być też przyczyną krwawienia ale dyskomfort w dolnych partiach ciała odczuwam jak przy typowym okresie (napięcie mięśni). Dzień przed tym niespodziewanym okresem zabawialiśmy się z mężem ale nie było penetracji. Wyczytałam w internecie podobną historię i ktoś to tłumaczył skurczami orgazmicznymi i jakąś resztką która nie zdołała się wydostać po ostatniej miesiączce. Czuję się ogólnie dobrze ale martwi mnie to krwawienie.