Moja sytuacja jest dosyć skomplikowana. Moja ostatnia miesiączka była od 5-9 czerwca, 16 czerwca miałam owulację, 23 czerwca uprawiałam seks przerywany gdzie nie doszło do wytrysku. Przez ten czas w moim życiu dużo się działo, jadłam mało, stresowałam się, leczę też jelita. I nagle pojawiło się dziwne brązowe plamienie( bardzo skąpe, bardziej taki brązowy brud) dwa dni wcześniej niż był planowany okres, poplamił mi on bieliznę i nie był on widoczny na podpasce gdy ją założyłam, widoczne to było tylko wtedy gdy głębiej się podcierałam by sprawdzić czy coś jest jeszcze, działo się to 1 lipca i takie coś trwało do 4 lipca, dzień wcześniej zrobiłam test w południe i wyszedł on negatywny ale planuje jutro z samego rana ponowić go. Żadne bóle nie występują i nie występowały, jedyne co to jak mocniej nacisnę trochę pod pępkiem po prawej stronie brzuch to mnie lekko boli. Nie wiem czy jeśli jutro zrobie test czy wyjdzie on wiarygodnie, czy to oznaki ciąży czy moje urojenia.